Nawet osobom, które nie interesują się futbolem, nie trzeba wyjaśniać kim jest Leo Messi. Absolutnie czołowa postać światowej piłki nożnej, a przy tym bodaj najbardziej rozpoznawalny sportowiec na naszej planecie. Jak się okazało – również… kumpel Szymona Marciniaka.
Jak już informowaliśmy w portalu SPRESS (zresztą nie musieliśmy, gdyż w ostatnich dniach trąbiły o tym wszystkie media) Szymon Marciniak poprowadził minionej niedzieli mecz finału Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Stał się tym samym pierwszym polskim arbitrem, któremu udało się dostąpić tego zaszczytu. Co więcej: spisał się doskonale.
Kylian Mbappe zdradził, co powiedział mu polski sędzia. Słowa Szymona Marciniaka zapamięta na lata
Zarówno on, jak i jego zespół. Jednakże to nie tylko bezbłędna postawa na murawie pozwoliła Marciniakowi złapać bardzo dobry kontakt z Leo Messim. Polak opowiedział również ciekawą anegdotę z katarskiego turnieju. Nie mógł bowiem okiełznać kilku naładowanych emocjami argentyńskich zawodników.
Leo Messi polubił Szymona Marciniaka?
Dziennikarz TVP Sport zadał Szymonowi Marciniakowi w czwartek pytanie o to, jak obecnie „pracuje się” na boisku z Lionelem Messim. Zwrócił uwagę, że argentyński piłkarz zawsze niewiele na murawie mówił, był raczej cichy i skryty.
Skupiał się na grze. Jednakże podczas tego turnieju było inaczej. Leo wziął na siebie rolę lidera i… wsparł polskiego sędziego.
– On mnie chyba polubił, tak mi się wydaje, i zaakceptował. Mieliśmy pewne nieprzyjemne rozmowy z zawodnikami Argentyny w tunelu, to Messi jako pierwszy zapytał, o co chodzi. Ja wytłumaczyłem, z niewielką pomocą, bo Leo nie mówi tak dobrze po angielsku. I on od razu w ojczystym języku „wydał komendy” do swoich zawodników. Tak że w 2. połowie to, o co prosiłem działało. Widzę, że po prostu kupił chyba mój styl – relacjonuje sędzia Marciniak. Dodał, że Messi najpewniej dobrze go już kojarzy. – Od kilku dobrych sezonów spotykamy się na bardzo wysokim poziomie – sprecyzował arbiter.